nie wiem ile nienawiści
pomieści się w słowach
jak bardzo są higroskopijne
moje słowa
bez-silne i wściekłe
z nadmiaru
skraplają się łzami
miłość na-brzmiewa we mnie
słowami
jestem brzemienna
rodzę
skraplam się
rosą złotą i czułą
i trochę mi smutno na tę obojętność zdarzeń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz