mam dziwne przyzwyczajenia/ lubię patrzeć w twoje oczy kiedy pada i leżąc na krawężniku opowiadać tobie jak wygląda świat.
żartuję. chciałam trochę poopowiadać a czasy teraz takie, że lepiej sobie poczytać, bo opowiadać trochę nie ma komu, to trzeba się zaraz do kalendarza wpisywać, za coś zapłacić, coś stracić. a pisać - czemu nie? to jest tania rozrywka,wystarczy czyste sumienie i trochę wigoru,a przecinków teraz uczą w szkole. tak mówiła pani, która musiała ubrać białą bluzkę do pisania, coby czytelnika zanadto słowem nie ubrudzić.
zwątpienia
"Wszędzie panuje chaos. Ludzie po prostu rzucają się na wszystko w
zasięgu ręki: komunizm, zdrową żywność,balet, hipnozę,
terapię grupową, orgie, rowery, podróże, ucieczkę od rzeczywistości, wegetarianizm, Indie, malarstwo,
rzeźbę, pisanie, komponowanie, dyrygenturę, wyprawy z plecakiem, jogę,
kopulację, hazard, alkoholizm, wędrówki bez celu, Beethovena, Bacha, Buddę, samobójstwo, szyte na miarę
garnitury… Te
fascynacje zmieniają się nieustannie, mijają, ulatują bez śladu. Ludzie
po prostu muszą znaleźć sobie jakieś zajęcia w oczekiwaniu na śmierć. To
chyba dobrze, że istnieje jakiś wybór." [bukowski - kobiety].
zwątpienie to chyba kuszenie. mam takie wrażenie, że jak pani e. przestała ufać, zaczęła wątpić, zaczęto kusić i tak odtąd już trzeba co jakiś czas popatrzeć tępo w ścianę, w dobrym tonie jest zapytać od czasu do czasu: 'pour-qua'? albo 'po-ch.?' i skonstatować brak jakiekolowiek punktu zaczepienia
kokieteria
to znaczy kłamać komuś w oczy dla zachowania twarzy pięknej, którą trzeba po powrocie do domu porozkładać na części składowe i położyć spać
suką być
jest dobrze i łatwo. znaczy to mieć sylwetkę lekko unoszącą się nad ziemą, roztrzepane włosy, muskać w locie obce policzki a przede wszystkim nic nie myśleć, nic nie słuchać, nie pamiętać. naprawdę? nie, na niby, pisze się przecież tak,jak nie jest
wrażliwość
no więc jest tak, że z wrażliwości nic nie wynika, bo są to ultradźwięki niemożliwe do odsłuchania, podczerwień duszy, niewidoczna i niepożyteczna
dorosłość
jest znowu taka, jednaka jak zawsze, co rok bardziej, to znaczy mniej,mniej złudzeń. jest jakieś miasto obce, poddasza i długie rozmowy, to wszystko jest na otuchę, w jakimś między-czasie, skąd dokąd
Dopiero późną nocą
przy szczelnie zasłoniętych oknach
gryziemy z bólu ręce umieramy z miłości
[M.H.]