poniedziałek, 25 listopada 2013

śnieg z deszczem

wrażliwość chroniczna
bałagan w głowie
idiotyczne słowa
trwale niezdolne do wyrażania

pomilczmy

przemilczmy sobie życie niewarte słowa nieprecyzyjne jak kulą w płot
na chybił trafił

rozedrgane cząsteczki duszy pod obstrzałem
twojego ciała
oczu
ciebie któregolwiek

szukającego ładu
ciepłej kobiecej dłoni i jasnego spojrzenia

nie polubię cię.

moja twarz
miliony mięśni
ulotność chwili
mam zmarszczki od nadmiaru czucia
i chowam w dłoniach niesforną twarz

nie zrozum mnie źle
lepiej
nie zrozum wcale

na miarę możliwości
wyrażam się!nieudolnie

kojących słów kompres do biednej głowy proszę przyłóż mi
zaparz,zaparz mi senne zioła porozmawiaj czule
czulej
pokaż mi
odniesienia punkty

sobota, 23 listopada 2013

niedokończone rozmyślania przy sprzątaniu

chodzenie własnymi drogami - co tu dużo mówić - implikuje samotność
która ma na swój sposób słodki wymiar
pełen godności, rozciągniętych swetrów i niesprawiedliwości, której nie da się wytłumaczyć
wiąże się to z umiejętnością powstrzymywania nagłego drgania kącików ust, gdy cię kto zapyta na ulicy
ni stad,ni zowąd
a wszystko to cena za niesprzedajność