piątek, 23 maja 2014

dzienniki

Stałyśmy na balkonie i oglądałyśmy dziury w niebie bo to była jedyna droga ewakuacyjna
ze wszystkich nakazów zakazów po-winności nieznośnych rytuałów i schematów racjonalnego postępowania w zaistaniałych sytuacjach
! które przejęły panowanie w moim własnym domu!
nade mną,małym hatifnatkiem, omkłym tęskniącym stworzonkiem które nie mówi (nie ma ust) ale ma wielkie oczy i drżące łapki
nie umiem sobie poradzić z wolną godziną przed snem, trochę tęsknię
ale wytrzymam
a to tylko dlatego,że nie zawsze można mieć czego się chce i pora się w końcu nauczyć!!!

***

mam takie wrażenie,że społeczeństwo dojrzewa tak samo jak ja,tzn kiedyś pełne szlachetnych ideałów dzisiaj po chamsku srufstrowane, rozdrażnione i egoistyczne (+ trudności z odnalezieniem się w codzienności)

procesy gnilne duszy

***

Idee, których nie da się łatwo uchwycić (lub zapisać) muszą budzić przerażenie w kimś dla kogo posiadanie jest główną postacią związku ze światem
[E.F. mieć czy być]

***

chciałabym kochać chociaż trochę
ale nie umiem
jestem jestem
małą hipokrytką i umiem zadawać ból


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz