piątek, 25 września 2015

sic!

Chodzi o to,że totalnie nie radzę sobie z czułością, kiedy ktoś woła mnie po imieniu jak Jezus Chrystus na sądzie ostatecznym,wypowiada te dwie,krótkie sylaby,czuję,że nie zasługuję na tyle uwagi, tyle miękkości,czuję się dotknięta,przytrzymana za rękę,na wszystko inne mam sposób,przebaczam tym,którzy mną pogardzają jako i nam zostało przebaczone,ignoruję tych,którzy śmieją się w twarz, złoszczę się na tych,którzy mnie nie rozumieją,lituję nad tymi, którzy nie mogą zrozumieć,zazdroszczę,szydzę,akceptuję ale wobec czułości dwóch dziecięcych sylab w ustach poważnych ludzi jestem do krwi bezbronna, roz-kojarzona,z-de-masko-wana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz