kwitnący las za oknem a ja siedzę i płaczę nad moim małym, twardym serduszkiem, ze strachu przed kąsającymi wężami, które są wszędzie, wypełzają zza pralki, kryją się w ciemnościach - podkurczam wysoko nogi - i płaczę - nad połową porcji fasolki szparagowej,nad całym tym "ja mnie mój moje", nad wszystkim, czego nie straciłam i nie umiałam uratować,nad rozlanym mlekiem też
nie myśl już
zapomnij mnie
!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz